niedziela, 15 grudnia 2013

Lepiej późno, niż wcale

          Jednym z samorządów, które mocno stawiają na kreowanie sprzyjających dla biznesu warunków, jest Strawczyn. Władze gminy zamierzają przeznaczyć 13,4 milionów złotych na utworzenie terenów inwestycyjnych (...) – taka charakterystyka planów naszej władzy na lata 2014 -2020 ukazała się 4 października 2013r. na portalu Echa Dnia. Cóż, lepiej późno, niż wcale.
Tereny inwestycyjne, zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, w naszej gminie  oczywiście istnieją. Problemem natomiast jest to, że należą one w większości do podmiotów prywatnych, a nie są majątkiem gminy. Gdyby nasz, od 20 lat dzierżący władzę, wójt pomyślał o tworzeniu terenów inwestycyjnych 15 lat temu, to dziś gmina mogłaby być w posiadaniu kilku lub kilkunastu hektarów ziemi, które uzbrojone w media mogłyby stanowić atrakcyjne działki dla potencjalnych inwestorów. Ci odprowadzaliby podatki do gminnej kasy i stworzyliby miejsca pracy. Od wielu lat nasz gospodarz powtarzał, że gmina Strawczyn nie jest gminą rolniczą. Skoro nie rolniczą, przemysłową też nie, to pozostało nastawienie na turystykę. Trzeba przyznać, że to nastawienie na turystykę, kilka lat wstecz, mogło wydawać się atrakcyjne – w żadnej z ościennych gmin nie było takiego zbiornika wodnego, ani tym bardziej centrum sportowego, więc inwestycje poczynione u nas „wstrzeliły się” w te lukę. Od trzech lat Echo Dnia opiewa wspaniałości naszej gminy w postaci zbiornika wodnego i centrum sportowo rekreacyjnego oraz zmysł menadżerski naszego wójta w kontekście tych dwóch poczynionych  inwestycji. Oczywiście nikogo to nie powinno dziwić, bo przecież zalew opustoszały przez 7 – 8 miesięcy w roku i centrum sportowe, do którego trzeba będzie, zgodnie z projektem budżetu autorstwa wójta Tadeusza Tkaczyka, dołożyć w 2014 znów ponad milion złotych, to inwestycje jak najbardziej trafione w dziesiątkę. Przecież, gdy ktoś obcy przejeżdża przez Strawczyn czy Strawczynek, szczególnie nocą, to pomyśli sobie, że jest tu bardzo pięknie i nastrojowo i gospodarz też z pewnością tu wspaniały.
A gdyby, zamiast budować zalew, cały ten teren uzbroić,  podzielić na działki i na stronie internetowej urzędu gminy zamieścić ogłoszenie o działkach gminnych przeznaczonych na sprzedaż pod szeroko rozumiane inwestycje, jak to jest na stronach internetowych innych gmin? Taka inwestycja nie tętniłaby życiem przez trzy czy cztery tygodnie w roku, i oświetlona nocą nie prezentowałaby się przepięknie. Mając jednak jakiekolwiek tereny inwestycyjne znacznie więcej sensu byłoby w wydawaniu co rok z budżetu kilkudziesięciu tysięcy na promocję naszej gminy. Nie tak dawno, w marcowym numerze PGS, przytaczałam słowa pana wójta o goszczących w Strawczynie przedstawicielach Specjalnej Strefy Ekonomicznej „Starachowice”, którzy nas odwiedzili. I stwierdzili, że póki, co nie ma u nas terenów inwestycyjnych, które można by włączyć do SSE.
Kolejną kwestią jest centrum sportowe z basenem. Inwestycja tyleż piękna, co kosztowna i w dodatku nieprzynosząca zysków. Patrząc jednak z drugiej strony, należy przyznać, że miło jest mieć w bliskiej okolicy basen, który stanowi miejsce relaksu, wypoczynku i daje możliwość aktywnego spędzania wolnego czasu. Trzeba zadać tu jednak pytanie – czy ten obiekt faktycznie skazany jest na przynoszenie tylko strat? Czy nie można na nim  organizować imprez komercyjnych, które zasiliłby budżet centrum? A może, o czym już kiedyś pisałam, należałoby zmienić kadrę zarządzającą całym Centrum Kultury i Sportu w Stawczynie, w skład którego wchodzi ośrodek sportowy w Strawczynku? Może należy poszukać innej osoby na stanowisko kierownika centrum Olimpic, który w punkcie wymagane kwalifikacje nie będzie miał  wpisane ZIĘĆ WÓJTA? Może, ogłaszając konkurs na dyrektora Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu należało szukać kandydata z wykształceniem związanym z szeroko rozumianą kulturą, rekreacją lub turystyką? Czym się pan kierował, panie wójcie, gdy w ogłoszeniu o naborze kandydatów na stanowisko dyrektora SCKiS, w punkcie Wymagane wykształcenie napisał pan – wykształcenie wyższe techniczne o specjalności automatyka, mechaniczno- elektryczne lub pokrewne. Kto zatrudnia inżyniera do pełnienia funkcji związanej z szeroko pojętą kulturą? Przecież jest to tak niedorzeczne i kuriozalne, że trudno w   to uwierzyć, ale jak widać, możliwe. I stoi piękny, niewykorzystany obiekt w centrum gminy, na którym poza imprezami finansowanymi z budżetu samorządu niewiele się dzieje. Dlatego najwyższy czas na zmiany. Może warto zmniejszyć wynagrodzenie zarządzającym, a zatrudnić w to miejsce specjalistę, który wykorzystałby potencjał obiektu w Strawczynku? Chyba, że się mylę, a całe centrum było zbudowane właśnie po to, aby przynosiło straty.
Wracając do tematu tworzenia terenów inwestycyjnych w naszej gminie, to myślę że pan wójt miał już swoją szansę, miał swoje pięć minut trwające 20 lat, niewiele w tej kwestii zrobił i mydli nam oczy gazociągiem, terenami inwestycyjnymi i nowoczesnymi technologiami.

Dyrektor Samorządowego Centrum Kultury i Sportu w Strawczynie, pan Maciej Lewandowski (drugi od lewej) wraz z gośćmi podczas Strawczynady 2013.

Wójt Tadeusz Tkaczyk wraz ze swoim zięciem, Andrzejem Barwińskim, kierownikiem Centrum Sportowego ''Olimpic''. Strawczynada 2013.

Mała Ojczyzna

Po raz kolejny dziennik Echo Dnia przeprowadził na swoich łamach akcję Mała Ojczyzna – wielka sprawa, podczas której od 4 października do 8 listopada trwało głosowanie oceniające rządy wójtów i burmistrzów powiatu kieleckiego.  Mieszkańcy gminy Strawczyn również mogli w tej akcji ocenić pracę wójta Tadeusza Tkaczyka. W    wydaniu z 22 listopada 2013r. znajdujemy podsumowanie konkursu oraz wyniki głosowania. Okazuje się, że w plebiscycie, w którym głos mieli mieszkańcy gminy, nasz pan wójt zajął miejsce  drugie ...od końca z wynikiem – 331 głosów oddanych na NIE (78 proc.) i 73 głosy na TAK (22 proc.). Znamienny jest tu fakt, że już w 2012 r. w tej samej akcji nasz gospodarz uzyskał wynik również z przewagą głosów na NIE, z tą różnicą, że wtedy ta przewaga nie była tak bardzo widoczna – było to 52 procent na NIE przy 48 procentach na TAK. Dziś widzimy, że niezadowolenie z Jego rządów coraz bardziej rośnie.
Kilka dni po opublikowaniu tego rankingu usłyszałam stwierdzenie, że propaganda Kruszewskiej zrobiła swoje. To nie prawda, to nie żadna propaganda. Po prostu – nie wszystko złoto, co się świeci. Myślę, że mieszkańcy naszej gminy są już zmęczeni i zniesmaczeni wszechobecnym nepotyzmem, aroganckim zachowaniem pana wójta, kupowaniem kolejnych pucharów, pozbyciem się obwodu drogowego w Strawczynku oraz fatalną współpracą gminy z Powiatowym Zarządem Dróg w Kielcach, oddanie lekką ręką bez mała dwu-hektarowej działki oraz budynku szkoły w Kuźniakach gminie Mniów, czy takich inwestycji jak wybrukowanie ulicy Szkolnej w Strawczynie.
Akcja Mała Ojczyzna – wielka sprawa, jak każdy tego typu przeprowadzany przez kielecki dziennik plebiscyt, odbywała się za odpowiednią opłatą pochodzącą z gminnego budżetu. Dla naszego pana wójta korzystniej byłoby, gdyby choć ten jeden raz nie zapłacił z naszych podatków Echu Dnia, i nie pokusił się znów o próbę „zabłyśnięcia”. Swoją drogą to może menadżerów z Echa Dnia powinniśmy poprosić o pomoc w zarządzaniu naszym centrum sportowym w Strawczynku, bo co jak co, ale zyski generować umieją.
Jak widać plebiscyt ten naszemu gospodarzowi prestiżu nie dodał, ale zgłoszenie gminy Strawczyn do akcji Mała Ojczyzna ma pozytywny oddźwięk w przypadku radnej Korczyna, pani Małgorzaty Rządkowskiej. Pani radna zajęła pierwsze miejsce w kategorii „Najskuteczniejszy radny gminy Strawczyn”. Według mojej osobistej oceny, jest to zasłużona nagroda. Dzięki staraniom między innymi pani Rządkowskiej, szkoła w Korczynie ma nowy dach oraz nosi imię Jana Pawła II, do użytku oddano świetlicę, powstały dwa place zabaw. Gratuluję  mieszkańcom Korczyna, niezależnej i niebojącej upomnieć się o swoje, radnej.

Rzetelne informowanie

W ostatnim czasie spotkało mnie wyróżnienie. Po dziewięciu miesiącach wydawania Przejrzystej Gminy Strawczyn, o moim czasopiśmie wspomniał w listopadowym numerze Ziemi Strawczyńskiej pan redaktor Jerzy Kosowski. Przykre jest jednak to, że pan redaktor w swoim tekście minął się z prawdą. Sprawa dotyczy relacji z sesji z 30 października 2013r., podczas której redaktor odniósł się do mojej wypowiedzi dotyczącej pisania tekstów do gminnej gazety przez pana wójta. Pan Kosowski zarzucił mi wtedy, że gazeta którą wydaję, jest nielegalna.  Odparłam zarzut przyznając, że nielegalna była początkowo, jednak z czasem postanowiłam ją zarejestrować i wydawać dalej. Słysząc moją odpowiedź z ust pana redaktora padło wtedy słowo „przepraszam”. Takie są fakty znajdujące odzwierciedlenie w protokole z wspomnianej sesji, który to protokół znajduje się na stronie Biuletynu Informacyjnego Urzędu Gminy Strawczyn w zakładce uchwały. Jednak w listopadowej Ziemi Strawczyńskiej pan redaktor Kosowski napisał, że to on sam zarzucił mi, że gazetę od stycznia do lipca wydawałam nielegalnie, bez zgłoszenia w sądzie rejestracyjnym. Jeszcze raz powtarzam, że jest to kłamstwo. Poza tym, dlaczego szanowny pan  redaktor nie napisał w gminnej gazecie, że postanowiłam zarejestrować swoją gazetę pod wpływem mieszkańców naszej gminy, którzy zwracali się do mnie z wieloma problemami dotyczącymi funkcjonowania naszego samorządu? Bo to psuje już wizerunek naszego pana wójta? W zasadzie nie powinno to nikogo dziwić – wszak żaden pracownik źle o swoim pracodawcy nie napisze. Przykładem może być relacja z wspomnianej sesji, podczas której radna Rządkowska zapytała wójta Tadeusza Tkaczyka dlaczego nie przywitał się ze wszystkimi radnymi, a tylko z wybranymi. O tym pan redaktor już zapomniał w Ziemi Strawczyńskiej napisać. I powie mi tu ktoś, że panu wójtowi zależy na rzetelnym informowaniu mieszkańców? Ale nie ma się co martwić szanowni Państwo. Wszystko, co umknie uwadze pana redaktora przeczytacie w Przejrzystej Gminie Strawczyn. W zasadzie, tak pół żartem – pół serio, można zapytać, po co wydawać z budżetu gminy rocznie 27 tysięcy złotych na finansowanie  Ziemi Strawczyńskiej, w której i tak nie można przeczytać obiektywnych i rzetelnych relacji? Może wydawanie 700 egzemplarzy, które zalegają na sklepowych ladach lub dostępne są za darmo w strawczyńskiej aptece (tego nie rozumiem, czy apteka jest jakąś instytucją gminną, czym różni się od innych sklepów w których trzeba płacić za gminną gazetę 0,50 zł) nie jest wcale konieczne. Jest przecież moja gazeta, rozdawana za darmo, trafiająca bezpośrednio do rąk mieszkańców i poświęcona tylko sprawom naszego samorządu.

Zapytania i interpelacje

Podczas ostatniej sesji Rady Gminy w Strawczynie, która odbyła się 26 listopada 2013r., w punkcie zapytania i interpelacje głos zabrali radni oraz sołtys wsi Hucisko. Wystąpiła między innymi radna Oblęgorka, pani Anna Dziewanowska, która poprosiła pana wójta o podanie powodów zamieszczenia na stronie internetowej urzędu gminy w Strawczynie ogłoszenia o możliwości wydzierżawienia centrum sportowo – rekreacyjnego w Strawczynku oraz o przedstawienie ewentualnych planów, korzyści czy zagrożeń, wynikających z takiej dzierżawy. W odpowiedzi obecni na sesji usłyszeli, że gmina chce wydzierżawić centrum, aby móc odzyskać podatek VAT od tej inwestycji. Zgodnie z prawem, aby móc ubiegać się o zwrot podatku od towarów i usług jakim jest VAT, należy wydzierżawić obiekt. Do tej pory był on oddany nieodpłatnie w zarząd Samorządowemu Centru Kultury i Sportu. Kwota VAT-u to ponad 3 milionów zł, przy czym na chwilę obecną nie wiadomo, czy i ile uda się gminie z tej kwoty odzyskać.
Pani radna Dziewanowska złożyła także pisemną interpelację dotyczącą sołectwa Chełmce, a konkretnie przeznaczenia środków pochodzących z funduszu sołeckiego tegoż sołectwa na wykonanie oświetlenia na ulicy Poręby – w roku 2012 przeznaczono 6 tysięcy złotych na wykonanie projektu oświetlenia; w roku 2013r. ze środków funduszu przeznaczono 20 tysięcy na wykonanie inwestycji, która też nazywała się „Wykonanie oświetlenia ulicy Poręby”; problem polega na tym, że ulica ta jak nie miała oświetlenia, tak nie ma, natomiast dziewięć nowiutkich lamp, w sumie za 35 tysięcy zł, zamontowano właśnie w Chełmcach przy ulicy Wojewódzkiej na odcinku od ulicy Poręby do ulicy Kościelnej. Radna poprosiła więc pana wójta o odpowiedź na piśmie, dlaczego lampy zostały zamontowane w innym miejscu, niż wskazane we wniosku oraz o wskazanie, czy środki finansowe dołożone przez gminę do tego projektu były w budżecie zaplanowane konkretnie na to przedsięwzięcie, czy zostały przesunięte z innych inwestycji?

Głos zabrał także radny Strawczyna, pan Bogdan Woźniak, prosząc o ustawienie przenośnych toalet na boisku za ZPO w Strawczynie, ponieważ dzieci i młodzież podczas spędzania czasu na tymże boisku, nie mogą korzystać z toalet w budynku szkoły. Pani Małgorzata Rządkowska, radna Korczyna, zapytała natomiast, co stało się z 200 tysiącami zł, które mieszkańcy jej sołectwa przeznaczyli uchwała wiejską na remont dachu szkoły w 2009 r. Wójt odpowiedział, że kwota ta została przesunięta na inne cele, a dach i tak został wyremontowany. Wniosek radnego Woźniaka został przyjęty do realizacji.

Przez gminę Strawczyn gaz jednak nie popłynie

O planach gazyfikacji naszej gminy informowałam Państwa w majowym numerze Przejrzystej Gminy  Strawczyn. Dziś powrócę jeszcze raz do tego tematu.
 Przez gminę Strawczyn popłynie gaz ziemny – pod takim szumnym tytułem pojawił się 11 kwietnia 2013r. artykuł na łamach Echa Dnia. Można było przeczytać w nim, że zamiarem wójta gminy Strawczyn jest gazyfikacja gminy jeszcze w tej kadencji jego rządów. W pracach nad projektem uczestniczyli przedstawiciele urzędu gminy oraz Karpackiego Obrotu Gazem w Tarnowie – Gazownia Kielce. Największymi odbiorcami gazu w naszej gminie mieli być przedsiębiorstwo „Defro” z Rudy Strawczyńskiej oraz centrum sportowo-rekreacyjne w Strawczynku. Za wprowadzeniem gazu wypowiada się większość mieszkańców gminy – tak na łamach Echa komentował sprawę pan Henryk Wrzecionowski, starszy specjalista do spraw gospodarki wodno-ściekowej i gazyfikacji urzędu gminy w Strawczynie.
I to w zasadzie wszystko, jeśli chodzi o plany. Podczas ostatniej sesji zapytałam gospodarza naszej gminy, czy gaz faktycznie u nas popłynie, a jeśli tak to kiedy? W odpowiedzi pan wójt przyznał, że po przeprowadzonym przez gazownię rozeznaniu okazało się, że inwestycja ta na terenie naszej gminy jest nieopłacalna dla gazowni z ekonomicznego punktu widzenia, w związku z czym gazociągu, póki co, nie będzie.
Z żalem muszę przyznać, że jednak miałam rację. W majowym numerze przytaczałam wyniki ankiet przeprowadzanych przez sołtysów wśród mieszkańców naszej gminy. Na ich podstawie można było wyraźnie stwierdzić, że owszem bez mała wszyscy mieszkańcy wypowiadali się na temat gazyfikacji gminy pozytywnie, ale jednocześnie ogromna większość gospodarstw domowych zadeklarowała wykorzystywanie gazu jedynie do kuchenki gazowej. Dlatego już wtedy pisałam, że sprawa gazyfikacji gminy Strawczyn nie jest wcale taka oczywista. Z punktu widzenia przeciętnego gospodarstwa domowego gazyfikacja nie jest najbardziej wyczekiwaną inwestycją ze względu na koszty, które mieszkańcy musieliby ponosić wykonując przyłącze, modernizując instalację w budynku oraz kupując piece gazowe.
Powyżej napisałam, że z żalem słuchałam odpowiedzi wójta podczas sesji. To prawda, ponieważ pomijając nawet fakt podniesienia standardu życia, gaz ziemny to paliwo nietrujące, jego spalanie nie powoduje wytwarzania siarki, toksyn i sadzy. Gazociąg na terenie gminy to również z pewnością krok w stronę rozwoju przedsiębiorczości i zachęta dla potencjalnych inwestorów. Poza tym może się okazać, że za kilka lat w ogóle nie będzie można wykorzystywać węgla do produkcji ciepła ze względu na silnie zanieczyszczone środowisko. Tym bardziej że za dwa lata ma wejść w życie dyrektywa unijna regulująca ogrzewanie domów piecami węglowymi, a rząd polski proponuje wprowadzenie zakazu palenia węglem od 2020r. Oczywiście jest to najbardziej czarny scenariusz, który wcale nie musi stać się rzeczywistością, jednak uważam że kwestię gazociągu należy pozostawić nadal otwartą i próbować zrealizować ją w przyszłej kadencji rządów wójta, ale już nie Tadeusza Tkaczyka.   

Nielegalne opłaty

Podczas ostatniej sesji, 26 listopada 2013r., oprócz pytania o gazociąg zadałam panu wójtowi jeszcze jedno pytanie. Dotyczyło ono tego, czy pobieranie opłat od mieszkańców gminy na budowę kanalizacji  było zgodne z obowiązującym prawem, czy było może nielegalne oraz czy urząd gminy jest w posiadaniu jakiegokolwiek wyroku w tejże sprawie? Odpowiedź pana wójta brzmiała następująco, cytuję: - gmina nie ma żadnego wyroku za pobór opłat za kanalizację nielegalnie, tyle.
Tyle. Tyle, szanowni Państwo ma do powiedzenia nasz wójt Tadeusz Tkaczyk w sprawie współfinansowania przez Was budowy kanalizacji.
Ja mam do powiedzenie znacznie więcej. Po pierwsze, należy zapytać dlaczego wspaniały nasz wójt odpowiedział tylko na drugą część mojego pytania dotyczącą wyroku? Ano dlatego, że albo musiałby skłamać publicznie i powiedzieć, że opłaty były pobierane legalnie, albo, a tak postąpiłby z pewnością człowiek uczciwy i honorowy, przyznałby, że opłaty pobierane od mieszkańców gminy Strawczyn na poczet realizacji inwestycji budowy kanalizacji i oczyszczalni ścieków, były pobierane niezgodnie z obowiązującymi przepisami prawnymi, czyli po prostu NIELEGALNIE.
Tak, to prawda. Wszelkie indywidualne wpłaty dokonane przez mieszkańców naszej gminy tytułem partycypacji w kosztach budowy sieci kanalizacji (i  wodociągu) były świadczeniem nienależnym i  niezgodnym z prawem. Historia tego procederu sięga do 22 grudnia 1997r., kiedy to ówczesna Rada Gminy podjęła uchwałę nr VI/68/97, na podstawie której nałożono na Państwa obowiązek pokrycia części kosztów budowy kanalizacji i oczyszczalni ścieków. 4 września 2000r. uchwałą nr IV/44/2000 dokonano zmiany uchwały z 1997 roku, która to zmiana dotyczyła ustalenia niższych stawek opłat dla sołectwa Promnik. Tymi oto aktami prawa miejscowego władze gminy Strawczyn nałożyły, na mieszkańców, którzy chcieli być włączeni w projektowaną sieć kanalizacji sanitarnej, obowiązek wpłat na konto gminy kwoty w wysokości 1.700zł, a w przypadku sołectwa Promnik – 1.000zł. Oczywiście prawo to prawo i mieszkańcy nie analizując wówczas legalności tych uchwał, dostrzegając jedynie świetlaną perspektywę możliwości korzystania z niewątpliwego udogodnienia, jakim jest sieć kanalizacyjna, w zdecydowanej większości sumiennie zaczęli wpłacać pieniądze na konto gminy.
Powyżej napisałam, że pobieranie tych opłat było niezgodne z prawem. Oto dlaczego:
1. Uchwały naruszają art. 84 Konstytucji RP, który mówi, że każdy jest obowiązany do ponoszenia ciężarów i świadczeń publicznych, w tym podatków, określonych w ustawie. Problem polega na tym, szanowni Państwo, że żaden zapis w ustawodawstwie polskim nie nakłada na obywatela obowiązku ponoszenia kosztów budowy kanalizacji, czy tym bardziej oczyszczalni ścieków;
2. Uchwały te pozostawały w jawnej sprzeczności z ustawą z dnia 7 czerwca 2001r. o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków, która wyraźnie wskazuje, że budowa infrastruktury wodno-kanalizacyjnej należy do zadań własnych gminy i to gmina powinna ponosić związane z tym koszty. Z przepisów powyższej ustawy nie wynika obowiązek ponoszenia przez przyszłych odbiorców kosztów współfinansowania budowy sieci, czy to wodociągowej czy kanalizacyjnej. Wręcz przeciwnie – ustawa ta wyraźnie zobowiązuje mieszkańców gminy wyłącznie do uzbrojenia własnej nieruchomości w zakresie budowy przyłączy, studni wodomierzowej oraz udostępnienia pomieszczenia dla wodomierza głównego;
3. Powyższe uchwały naruszają ponadto art.18 oraz 40 ustawy o samorządzie gminnym. Należy tutaj dodatkowo podkreślić, że bogate orzecznictwo sądów administracyjnych jednoznacznie wskazuje niedopuszczalność współfinansowania sieci wodociągowych i kanalizacyjnych (por. wyrok z dnia 10 lipca 2008r. WSA w Białymstoku sygn. akt II SA/Bk 308/08; wyrok z dnia 5 grudnia 2006r. WSA w Gorzowie Wielkopolskim sygn. akt II SA/Go 432/06; wyrok z dnia 30 stycznia 2008 r. WSA w Kielcach, sygn. akt II SA/Ke 679/07).
Posiadanie sieci kanalizacyjnej jest niewątpliwie wielkim udogodnieniem i znacznie podnosi komfort życia. Większość z nas przyzna dziś, że nie wyobraża sobie, aby mogło być inaczej. Niektórzy powiedzą nawet, że nie ważne, czy skanalizowanie gminy odbyło się zgodnie z prawem czy nie, ważne,  że mieszkańcy gminy Strawczyn, choć jeszcze nie wszyscy, mogą z tej zbawiennej inwestycji korzystać. Można tak powiedzieć. A można też zapytać, dlaczego nasza władza, pan wójt oraz państwo radni kolejnych kadencji, okłamywali przez wiele lat społeczeństwo i robią to nadal? Z jakiego powodu nigdy nie powiedziano prawdy? Dlaczego potraktowano mieszkańców jak ciemny motłoch, który można „nabić w butelkę” i zmusić do zapłacenia nielegalnej daniny? Napisałam zmusić, bo to prawda. Wielu osobom, które zwlekały z tym rzekomym obowiązkiem ponoszenia kosztów budowy sieci kanalizacyjnej wmawiano, że w przypadku niezapłacenia, nie będą mogli podpiąć się do nitki w przyszłości.
Najwyraźniej oszukiwanie mieszkańców przychodzi Tadeuszowi Tkaczykowi bardzo łatwo. Nasz pan wójt najzwyczajniej wykorzystał zaufanie mieszkańców gminy i doszedł do wniosku, że czego oczy nie widza, tego sercu nie żal. Po co mówić ludziom prawdę, skoro niczego nieświadomi pokryją w sporej części koszty budowy, a przekonany o własnej nieomylności nasz pan wójt będzie mógł kupować sobie kolejne puchary za, jak można przeczytać na stronie internetowej urzędu gminy, skanalizowanie 90 proc. gminy.
Kiedyś napisałam na swoim blogu, że w przeważającej części wartość tych wszystkich statuetek jest warta tyle, co złom w punkcie skupu. Czy to za mocne słowa? Według mnie nie. Dziś widzimy, że tyle potrafi nasz wójt. Potrafi się świetnie promować i wykorzystywać powierzone mu zaufanie społeczeństwa. Czy tak postępuje człowiek honorowy, praworządny, który chlubi się przystąpieniem do programu Przejrzysta Polska i posiadaniem certyfikatu jakości?
Uważam, że należało od początku powiedzieć mieszkańcom prawdę. Mógł się pan wójt wysilić,  przyjechać do każdego sołectwa, spojrzeć ludziom w oczy i powiedzieć, że jeśli mieszkańcy chcą udogodnień, to muszą ponieść pewne koszty. Należało postawić sprawę jasno, a nie pod przykrywka uchwał zmuszać mieszkańców do ponoszenia niezgodnych z przepisami ciężarów finansowych na rzecz gminy. Tyle tyko, że wtedy  kolejne odcinki wykonywane mogłyby być w  dłuższym czasie, a kolejne sukcesy naszego gospodarza byłyby mniej spektakularne.
W styczniowym numerze opublikuję w skrócie  uzasadnienie wyroku Sądu Administracyjnego w Kielcach w sprawie skargi prokuratora Prokuratury Rejonowej Kielce-Zachód na uchwałę Rady Gminy w Strawczynie z dnia 4 września 2000r. nr IV/44/2000.