Podczas ostatniej sesji
Rady Gminy w Strawczynie, która odbyła się 30 października 2013r., w punkcie Komunikaty i ogłoszenia, głos zabrał
redaktor Ziemi Strawczyńskiej, pan Jerzy Kosowski. Pan redaktor
powiedział, że głos na sesjach zabiera niezwykle rzadko, jednak tym razem
został do tego zmuszony, gdyż w
nielegalnym czasopiśmie, które ukazuje się na terenie gminy pod redakcją sołtys
Anny Kruszewskiej, skierowana jest pod jego adresem wyraźna zaczepka. Następnie
pan Kosowski zacytował słowa z październikowego numeru Przejrzystej Gminy
Strawczyn, które brzmią: I tu moja prośba skierowana do pana wójta.
Jeśli już pisze pan artykuł do gminnej gazety, to proszę się pod nim podpisywać, panie wójcie”. Cytowane słowa pochodzą z artykułu odnoszącego się do tekstu zamieszczonego we wrześniowym numerze Ziemi Strawczyńskiej zatytułowanego Sesja na wniosek wójta. Kuriozalna dyskusja nad... 6 tysiącami złotych.
W tekście tym opisana jest relacja z dyskusji na temat sfinansowania wykonania
odcinka wodociągu dla KOLPORTERA przez gminę. W swoim artykule zarzuciłam panu
Kosowskiemu, że nie mógł dokładnie wiedzieć o czym była mowa podczas sesji,
ponieważ nie był na niej obecny, a jego relacja różni się nawet od tej
zamieszczonej w protokole z sesji. Wynika z tego, że ktoś ten tekst za pana
redaktora albo napisał lub przynajmniej naświetlił mu przebieg tej, jak to redaktor
nazwał kuriozalnej dyskusji, i to nie do końca zgodnie z rzeczywistością. W swej wypowiedzi pan redaktor podkreślił też, że wójt
gminy nigdy nie pisał tekstów do Ziemi Strawczyńskiej, więc nie musi się
pod nimi podpisywać. Pan redaktor Kosowski zwrócił uwagę na fakt, że gazeta
która wydaję jest nielegalna, gdyż zgodnie z obowiązującym prawem prasowym
(ustawa z dnia 26 stycznia 1984r., Prawo prasowe, art. 20) miesięcznik, jakim
jest Przejrzysta Gmina Strawczyn, wymaga rejestracji w sądzie. Z wiedzy
dostępnej panu redaktorowi gazeta ta zarejestrowana nie jest. I dlatego jest
nielegalna. Następnie pan redaktor Kosowski odczytał znowelizowany zapis wyżej
wymienionej ustawy o prawie prasowym zgodnie z którym, wydawanie czasopisma bez
zezwolenia podlega karze grzywny do 5 tysięcy złotych.
I cóż, Drodzy Państwo, wypada napisać, że ktoś
wprowadził pana redaktora Kosowskiego w błąd. Pan Kosowski nie jest mieszkańcem
naszej gminy, nie dostaje mojej gazety, a jednak ktoś mu ją doręczył i wskazał
na konkretny tekst. Kto? Jestem pewna, że pan wójt. Myślę tak dlatego, że
cytowana wypowiedź była skierowana do
pana wójta i to On, jeśli poczuł się urażony, powinien wstać i powiedzieć, że
nie życzy sobie, abym w swojej gazecie pisała, że wójt gminy nie podpisuje się
pod artykułami Ziemi Strawczynskiej, gdyż wójt nie pisuje do gminnego
miesięcznika. Nasz pan wójt jest jednak zbyt dumny, aby zniżyć się do poziomu
marnego sołtysa i rozmawiał z nim nie będzie, od tego ma pana redaktora, który
wstanie i Kruszewskiej „dołoży”.
Pan redaktor w swoich opiniach znacznie pomylił. Tytuł,
który wydaję od kilku miesięcy jest zarejestrowany w Sądzie Okręgowym w
Kielcach, a więc Przejrzysta Gmina Strawczyn wydawana jest LEGALNIE. Posiada także wymagany prawem dla
gazet, czasopism, roczników itp. międzynarodowy znormalizowany numer wydawnictw
ciągłych, tzw. ISSN nadawany przez Bibliotekę Narodową w Warszawie. Podczas
sesji wyjaśniłam także, że owszem, początkowo gazeta nie była zarejestrowana
dlatego, że nie przewidywałam, iż będzie ukazywała się regularnie i przez tak
długi czas. To, że postanowiłam ją zarejestrować i kontynuować, to zasługa
głównie mieszkańców naszej gminy, którzy pisząc maile i dzwoniąc do mnie
proszą, abym w swojej gazecie poruszała
zgłaszane przez nich problemy, relacjonowała sesje oraz poczynania
naszego pana wójta.
A wracając do kwestii wójta niepiszącego do Ziemi
Strawczyńskiej. Może jednak czasem pan wójt powinien zwrócić się do
mieszkańców swojej gminy z apelem o utrzymywanie chodników w dobry stanie tak
zimą jak i latem, może powinien zaapelować do mieszkańców o to, by nie
wyrzucali śmieci do przydrożnych lasów czy rowów, by dbali o środowisko w
którym żyjemy, może warto by zachęcił mieszkańców, aby ci częściej przychodzili
do wójta z problemami dotyczącymi funkcjonowania gminy?
A tak na zakończenie – jeden z pracowników Urzędu Gminy
powiedział mi kiedyś takie słowa:
„Pamięta pani odcinek serialu Ranczo, w którym wójt Wilkowyj
nanosi poprawki redaktorowi Witebskiemu do tekstu gminnej gazety? Myśli pani, że
u nas jest inaczej?”