W poprzednim numerze "Przejrzystej
Gminy Strawczyn" opublikowałam wystąpienie radnej Oblęgorka, które
miało miejsce na sesji 26 czerwca 2014r. Podsumowując swoją pracę
w Radzie Gminy w obecnej kadencji, pani Dziewanowska w kilku mocnych
słowach podsumowała także pracę wójta naszej gminy oraz jego
współpracę z radą. Przytoczyłam również skierowaną do części
rady odpowiedź wójta. Ja, co prawda, przedstawicielem Rady Gminy
w Strawczynie nie jestem, jednak z racji funkcji jaka pełnię, także
wielokrotnie byłam i jestem zmuszona do współpracy z wójtem
naszej gminy. I dlatego na podstawie własnych doświadczeń oraz
obserwacji tej współpracy pozwolę sobie na ustosunkowanie się do
słów naszego włodarza.
Swoją wypowiedź zaczyna pan wójt
od słów, że z taką rada jeszcze nie pracował, że – cytuję –
„jeśli ta rada byłaby w latach wcześniejszych, to ten Strawczyn
by był w innym miejscu. Nic by nie dało się zrobić.” Tu z
panem wójtem zamierzam się zgodzić – z taką rada jeszcze nie
pracował. Dlaczego? Ano na przykład dlatego, że na wybieranych w
naszej gminie piętnastu radnych, do rady w obecnej kadencji
wybranych zostało tylko sześciu kandydatów startujących w
wyborach z tego samego komitetu wyborczego, z którego startował pan
wójt – KWW Rozwojowa Gmina Strawczyn. W tej sytuacji można było
się spodziewać, że współpraca z radą może układać się
różnie. Jednak to mieszkańcy gminy wybrali tych radnych i czy to
się panu wójtowi podoba czy nie, powinien on ten fakt zaakceptować
i uszanować swoich mieszkańców poprzez szacunek dla radnych.
Ale do tego potrzeba dobrych chęci i otwartości na ludzi. Trzeba
umieć przyjąć też krytykę i zastanowić się, czy czasem nie
jest ona słuszna. Od wójta gminy, który,
jak powtarza po wielokroć nasz gospodarz, ma służyć ludziom,
należy wymagać empatii, chęci współpracy, umiejętności
znalezienia kompromisu. W naszym samorządzie niestety tego
wszystkiego brakuje. Dlaczego? Trudno powiedzieć – być może
dlatego, że nasz
gospodarz przez dotychczasowe 20 lat rządów nie miał nigdy do
czynienia ze zbyt silną opozycją i przyzwyczaił się do tego, że
to jego zdanie jest tu najważniejsze, a nikt inny racji mieć nie
może. Moje słowa nie są złośliwością, proszę Państwa. Mają
one odzwierciedlenie w
zachowaniu wójta, jego stosunku do radnych, jego współpracy, a w
zasadzie jej braku z Powiatowym Zarządem Dróg w Kielcach. A
przecież przy odrobinie dobrych chęci,
w wielu sytuacjach można znaleźć kompromis tak, aby wilk był syty
i owca cała.
W swoim wystąpieniu pan wójt
mówił, że gmina mogłaby być w innym miejscu niż jest obecnie,
mając takich radnych w poprzednich kadencjach. Nie jest to prawda.
Zdecydowanej większości obecnych radnych zależy na równomiernym
i zrównoważonym rozwoju naszej gminy, przy dbaniu jednocześnie o
swoje sołectwa. Czy dziwicie się Państwo, że część rady
pozostaje w opozycji do gospodarza gminy? Czy radni, których głos
nie jest brany pod uwagę będą popierać wszystkie pomysły pana
wójta? Ile razy ma prosić radny Rudy o doprowadzenie do nowo
wybudowanych domów sieci kanalizacyjnej w sytuacji,
gdy na kostkę przy aptece wydaje się z publicznych pieniędzy 400
tysięcy złotych? Za co miała jeszcze na początku tej kadencji
dziękować panu wójtowi radna Korczyna, gdy przez wiele lat
przeciekał dach na szkole, a pan wójt nie widział potrzeby naprawy
tego stanu rzeczy?
Podczas ostatniej sesji powiedział
pan wójt, że został
wybrany przez wszystkich mieszkańców – srodze się pan pomylił
lub z czasem zapomniał, panie wójcie.
Wszystkich uprawnionych do
głosowania mieszkańców gminy na dzień wyborów samorządowych w
2010r. było 7745 osób. Do urn przystąpiło 4337 osób, to jest 56
proc. uprawnionych, z czego głos na pana Tadeusza Tkaczyka oddało 2917 mieszkańców, a
na jego kontrkandydata, pana Grzegorza Lisa – 1354.
Z powyższych liczb wynika, że
mandat zaufania, jaki otrzymał pan wójt w ostatnich wyborach,
nie jest zbyt silny. Spośród wszystkich uprawnionych do głosowania
głos na obecnego wójta oddało 37,6 proc. mieszkańców. Więc
jeszcze raz podkreślam, że nie wszyscy mieszkańcy pana wybrali. A
swoją drogą należy zapytać, dlaczego prawie połowa mieszkańców
naszej gminy nie wzięła w ogóle udziału w ostatnich wyborach
samorządowych?
W swoim wystąpieniu zarzuca wójt
części radnych, że głosując przeciw zadaniom inwestycyjnym,
nie mają wiedzy na temat ekonomii, rozwoju i poprawy bytu
mieszkańców. I zaraz dodaje, że radni nie zrozumieli swojej roli –
„wy macie służyć, nie rządzić!”
I tu zgadzam się ze słowami pana
wójta – to jest służba. Każdy – wójt, radny czy choćby
sołtys decydując się na swoją funkcję powinien pamiętać,
że przede wszystkim ma służyć współmieszkańcom i dbać
o ich dobro. Według mnie radni, którzy przeciwni byli budowie placu
zabaw, czy pola do mini golfa przy centrum sportowym w Strawczynku
(bo to tę inwestycję miał na myśli pan wójt), wykazali znacznie
większą troskę o dobro mieszkańców, niż włodarz gminy
Strawczyn. Cóż przyjdzie mieszkańcom Kuźniaków z palcu zabaw w
Strawczynku wartego 700 tysięcy złotych, jeśli przez 20 lat rządów
Tadeusza Tkaczyka nie doczekali się chodnika i stracili budynek
szkoły (teraz - dziwnym trafem przed wyborami – pani radna
obiecuje budowę świetlicy wiejskiej za 4 miliony złotych)?
Co przyjdzie mieszkańcom Korczyna z planowanej ściny wspinaczkowej,
jeśli do dnia dzisiejszego nie mają kanalizacji (a przecież
dostając wyróżnienie w plebiscycie Człowiek 25-lecia, pan wójt
chwalił się w Echu, że skanalizował całą gminę),
chodnika, dróg gminnych, a przy nich oświetlenia?
A mieszkańcy Rudy – mają się cieszyć z placu zabaw nie mając
budynku szkoły na miarę XXI wieku, świetlicy wiejskiej, chodników,
kanalizacji doprowadzonej do części domostw? Podobnie ludzie
mieszkający w Akwizgranie i Małogoskim? Weźmy mieszkańców
Chełmiec czy tym bardziej Bugaja – czy dla nich priorytetem będzie
plac zabaw w Strawczynku?
Liczba mieszkańców
w naszej gminie z roku na rok powoli rośnie, przybywa nowych domów.
A czy mogłaby rosnąć szybciej? Co zrobił nasz gospodarz przez te
20 lat? Przede wszystkim wybudował sobie pomnik w postaci centrum
sportowego. I powtórzę to po raz kolejny – pięknie się ono
prezentuje, każdy z mieszkańców
kiedykolwiek na nie spojrzy to powie, że jego wybudowanie to zasługa
Tadeusza Tkaczyka. Ale co dalej? Za kilka lat
skończą się unijne pieniądze, zaczniemy być płatnikami netto
do unijnego budżetu. Póki co, przez 20 lat swoich rządów, tak
„promowanej promocji” gminy i siebie nie udało
się znaleźć i przekonać żadnego obcego przedsiębiorcy, aby
otworzył w gminie Strawczyn zakład pracy. Nie znalazł, a może nie
szukał, pan wójt nikogo – przetwórcy ziemniaków, wytwórcy
gwoździ czy właściciela szwalni, który chciałby otworzyć firmę
na naszym terenie i dać naszym mieszkańcom pracę. A co, jeśli za
kilka lat skończą się unijne pieniądze, a my zostaniemy z
kredytami, nierentownym ośrodkiem sportowym, który jeszcze będzie
trzeba utrzymywać, bez miejsc pracy i podatków? Wtedy nikt nie
powie, że za to wszystko odpowiedzialny jest Tadeusz
Tkaczyk, który władał
gminą 20 lat i mając bez mała 70 lat kandydował na szóstą
kadencję. Choć tak
naprawdę to teraz, gdy są jeszcze możliwości
pozyskania unijnych dotacji,
pracujemy na przyszłe lata. A u nas buduje się plac zabaw,
choć oczyszczalnia ścieków w obecnym stanie ledwie zipie i
konieczna jest jej modernizacja. My budujemy plac zabaw, choć
przez tyle lat gminie brakuje przedszkoli z prawdziwego zdarzenia, a
to zaplanowane przez wójta
na placu za urzędem gminy, jest umiejscowione w najbardziej
koszmarnym miejscu z możliwych. A żeby zaktywizować
i dać szanse na prace
młodym matkom może warto pomyśleć
o żłobku. Natomiast nasz pan wójt buduje właśnie plac zabaw i
śmie twierdzić, że radni nie mają wiedzy na temat poprawy bytu
mieszkańców! Szanowny Panie Wójcie, proszę zejść na Ziemię!
Zarzuca Pan innym nieznajomość podstaw ekonomii, a sam przy ponad
18 milionach długu sięga po kredyt przeznaczony na zabawę i
rozrywkę. To prawda, że należy wykorzystywać środki unijne,
jeśli jest ku temu szansa. Ale należy robić to rozsądnie i nie za
wszelka cenę. A przy tym nie kłamać – jeszcze w lutym, w
kontekście rozbudowy centrum rekreacyjnego mówił pan na sesji, że
szanse na unijne pieniądze już się nie powtórzą. Tymczasem
podczas ostatniej sesji mówił pan coś zupełnie innego i właśnie
dlatego kandyduje pan w kolejnych wyborach.
Kolejne, zupełnie niezgodne z
rzeczywistością słowa wypowiedziane przez pana wójta, a dotyczące
mieszkańców, podczas ostatniej sesji brzmiały – (…) nie ma
lepszych, pierwszych przed innymi. I tu sromotnie nasz wójt pomylił.
Pod jego rządami jest dokładnie odwrotnie. Są i lepsi i gorsi. Oto
przykłady:
- w 2012r. prosiłam pana wójta o pomoc finansową, ponieważ OSP Hucisko nie posiadała całości środków, aby sfinansować zakupy z projektu unijnego. W odpowiedzi
- usłyszałam, że wójt nie ma możliwość, żeby nam pomóc. Po chwili, gdy poszłam do pani skarbnik, usłyszałam, że gmina innej OSP takiej pomocy udzieliła, ale musi się zgodzić na to pan wójt;
- przypominam Państwu konkurs na Wszechstronne sołectwo z 2012r., w którym to konkursie pan wójt bezprawnie zmienił regulamin pozbawiając tym samym sołectwa wypracowanych przez mieszkańców nagród ; kiedy zapytałam włodarza, dlaczego tak postąpił, usłyszałam, że to zarządzenie wójta i wójt nie musi się tłumaczyć;
- są mieszkańcy, którzy nie zapłacili na kanalizację ani grosza, w przeciwieństwie do zdecydowanej większości i też zostali podłączeni do sieci – więc nie ma pierwszych przed innymi? Czy może od tych osób, które nie zapłaciły, nie było podstaw na wyegzekwowanie tych należności?
- są sołectwa w których od wielu lat nie dzieje się nic, a są takie gdzie zrywa się idealny asfalt, żeby położyć kostkę granitową;
- dla jednej OSP przeznacza pan wójt rocznie kwotę 80 tysięcy z budżetu, a dla innych nie ma nawet dwóch tysięcy;
- na spotkanie z doradcami zaprasza pan wójt jedynie nielicznych przedsiębiorców, tak jakby pozostali nie potrzebowali wsparcia i doradztwa;
- jeśli nie ma pierwszych przed innymi, to dlaczego pan wójt podaje rękę tylko wybranym radnym, a innym już nie? - przykład ten nie ma wiele wspólnego z samorządem, ale za to doskonale odzwierciedla stosunek pan wójta do ludzi;
Zarzuca pan wójt radnym, że zapomnieli co to jest samorząd. A ja myślę, że przez 20 lat piastowania tak zaszczytnego stanowiska, nasz włodarz zbyt dosłownie zaczął traktować słowo samorząd, które etymologicznie wywodzi się z języka niemieckiego i oznacza dosłownie samodzielny zarząd. To nie radni zapomnieli, zapomniał pan wójt. Zapomniał, że rada gminy to ciało ustawodawcze i może wbrew oczekiwaniom wójta nie przyjąć którejś uchwały. Zapomniał pan wójt, że w związku z powyższym wypadałoby rozmawiać z radnymi, być obecnym podczas posiedzeń komisji. Tego w naszej gminie brakuje. Radni zgłaszają propozycje, ale nie ma partnera w osobie wójta gminy, z którym można rzeczowo przedyskutować poruszane problemy. A na komisjach pani skarbnik rozkłada ręce i mówi, że taka jest decyzja wójta i to z nim trzeba by rozmawiać. Więc gdyby nasz włodarz chciał słuchać tego, co mają do zaproponowania inni, byłby na każdej komisji. To niestety z panem wójtem nie można się porozumieć, to nasz wójta nie chce słuchać, ba, on nawet nie musi się tłumaczyć.Sołtysi, radni, a także mieszkańcy corocznie zgłaszają wnioski z prośbą o uwzględnienie ich w planowanym przez wójta budżecie na rok następny. Jednak tak naprawdę nikt nie wie, czego te wnioski dotyczą, czy ich realizacja jest niezbędna, czy może niektóre z nich mogą poczekać. Nikt, poza panem wójtem tego nie wie, gdyż nasz gospodarz nie przedstawia zgłaszanych wniosków i próśb radzie, pan wójt sam decyduje, jakie zadania mają być realizowane. A teraz mówi, że żadna myśl radnych nie została zrealizowana? A kto ma ją zrealizować jak nie wójt? Tylko najpierw musi tę myśl chcieć poznać.W swym monologu zarzucił pan wójt części rady fałsz, obłudę i próbę zaistnienia. A ja pytam: jak nazwać nielegalne pobieranie opłat na kanalizację od mieszkańców gminy Strawczyn przez urząd, którego od 20 lat jest kierownikiem Tadeusz Tkaczyk? Jak nazwać zatajanie faktu istnienia dwóch wyroków w tej sprawie? Czy próbą zaistnienia i obłudą nie jest wmawianie mieszkańcom, że ich wójt został uhonorowany nieskończona ilością pucharów i statuetek, z czego za 95 proc. z nich trzeba było zapłacić z pieniędzy podatników? Czy fałszem nie jest przekonywanie mieszkańców Promnika, że wójt nie posiadał żadnej wiedzy na temat budowy ekranów akustycznych, choć urząd gminy od momentu powstania projektu był w jego posiadaniu? Czy nie jest obłudą mówienie przez wójta podczas sesji o koleżeńskich układach w stosunku do radnych, podczas gdy zięć pana wójta został kierownikiem centrum sportowego w Strawczynku? Czy nie są obłudą słowa wójta na temat tego, co dzieje się w ośrodku zdrowia? – przypominam, że gdy zgłosiłam wójtowi zaniedbania, których sama doświadczyłam, nasz gospodarz odpowiedział, że dopiero teraz będzie mógł podjąć stosowne kroki, bo wcześniej nie miał żadnych konkretnych sygnałów, na które stanowczo mógłby zareagować. Jest to oczywiście wierutna bzdura, ponieważ wielokrotnie radni, a także ja, poruszaliśmy problemy naszego ośrodka zdrowia. Swoją drogą, już niedługo sytuacja może się zmienić, ponieważ wójt ogłosił konkurs na stanowisko kierownika strawczyńskiej przychodni. Rozważając, czysto teoretycznie, różne scenariusze tego, jakie mogą być wyniki takiego konkursu, przychodzą mi na myśl dwa lub trzy rozwiązania: po pierwsze – konkurs na to stanowisko może zostać unieważniony przez wójta z byle powodu, co tym samym sprawi, że przynajmniej przez jakiś czas ośrodkiem zarządzał będzie jeszcze doktor Midak. Po drugie – nowym kierownikiem zostanie pan doktor Szczepański, według mnie, na ile miałam z nim kontakt dobry lekarz, jednak tak się jakoś składa, że ojciec pana doktora to wieloletni radny gminy Strawczyn startujący w wyborach z komitetu wyborczego pana wójta, a obecnie członek Rady Społecznej ośrodka zdrowia. Sami Państwo przyznacie, że w tym przypadku sytuacja jest jakby trochę niezdrowa. Oczywiście możliwy jest także trzeci scenariusz, że kierownikiem zostanie osoba niemająca żadnych powiązań w tej gminie, a wybrana jedynie ze względu na wysokie kompetencje, doświadczenie i wiedzę. Jednak ten ostatni scenariusz wydaje mi się najmniej prawdopodobny. No cóż – poczekamy zobaczymy.W swoim wystąpieniu podczas ostatniej sesji pan wójt, zwracając się do radnych, powiedział: „Nie macie sobie nic, żebyście powiedzieli, że wprowadziłem ja tu coś, moja myśl została zrealizowana, wyście tej myśli nie mieli. (…) Żadne z was – no ta część oczywiście – nie miało odwagi powiedzieć, że no może to by było mniej korzystne, a coś korzystne. Nic, nie i koniec! Tak się nie postępuje, tak się nie służy ludziom! Nie macie ducha! Fałsz, obłuda to nie jest stan radnego, dobry stan!(...) Żaden z tej grupy nie martwił się o poprawienie sytuacji w swoim sołectwie, tylko interes prywatny, tylko próba zaistnienia, ja się na to nie godziłem i godził nie będę!”Wójt gminy Strawczyn dokonał bliżej nieokreślonego podziału rady na część, jak można się domyślać opozycyjną wobec jego polityki i część popierającą go. Tak naprawdę, w przypadku kilku radnych, trudno jasno określić, którzy z nich należą do którego odłamu, jednak wiele wskazuje na to, że częścią, do której pan wójt kierował powyższe słowa jest, a przynajmniej powinna być, następującą grupa radnych – pan Wiesław Piotrowski, pan Tadeusz Kukulski pani Katarzyna Staszewska, pan Grzegorz Stępień. Dlaczego uważam, że to do tych radnych pan wójt skierował swoje słowa? Po pierwsze – mówił o tym, że radni dbają o prywatny interes. W takim wypadku nikt nie pasuje do tego lepiej, niż radna Kuźniaków, która zadbała o swój interes całkiem nieźle, gdyż w tej kadencji dostała pracę na pływalni w Strawczynku. Tak się jakoś złożyło, że stało się to tuż po głosowaniu nad uchwałą dotyczącą wykonania przez urząd gminy docinka wodociągu dla firmy Kolporter w Oblęgorku. Drugim radnym, którego być może powinnam wymienić na pierwszym miejscu, jest pan Tadeusz Kukulski. Jego córka oraz syn w trakcie trwania tej kadencji również dostali pracę na pływalni w Strawczynku. Tak się jakoś wszystko poukładało, że pracę na pływalni dostał także syn radnego Bogdana Woźniaka, a także mąż jego siostrzenicy. Do tego grona wypada zaliczyć także radnego Wiesława Piotrowskiego, którego córka od kilku lat pracuje w szkole w Strawczynie. Znamienny jest także fakt, że panowie Kukulski, Stępień i Piotrowski związani są na tyle z panem wójtem, że często tuż po sesjach idą wspólnie do jego gabinetu pana wójta. Być może w zaciszu wójtowego pokoju radni ci zabierają głos, bo podczas sesji można ich usłyszeć bardzo rzadko, co zresztą znajduje potwierdzenie w protokółach. Tak to zresztą do tej pory działało i tego od ogółu rady wymaga pan wójt - ciszy i posłuszeństwa. Ponieważ panowie ci są radnymi już od wielu wielu lat, nauczyli się, że Władza ma zawsze rację i zabieranie głosu w jakiejkolwiek sprawie jest zbędne, a nawet niemile widziane. Sądzę, że jedynie tak można wytłumaczyć fakt, że w obecnej kadencji pan Tadeusz Kukulski nie miał nic do powiedzenia poza obowiązkowymi formułkami. Zresztą, sami znacie Państwo najlepiej swoich radnych, wiecie o niech z pewnością więcej niż ja, która mam z nimi do czynienia jedynie na sesjach i komisjach. A co do wystąpienia pana wójta... żadne, nawet najpiękniejsze słowa nie ukryją fałszu i obłudy...